
Polska branża transportowa obwinia rząd o zbytnią liberalizację przepisów wobec białoruskich, rosyjskich a nawet ukraińskich firm, które rejestrują swoją działalność w Polsce. Dotyczy to przede wszystkim przedstawicieli branży z Polski Wschodniej.
Polska branża transportowa protestuje przeciwko, w jej zdaniem, nieuczciwej konkurencji ze strony firm ze Wschodu. Często pod jednym adresem w Polsce jest zarejestrowane kilkadziesiąt firm z Białorusi, Rosji czy Ukrainy – twierdzą polscy przedstawiciele branży transportowej zebrani przed parlamentarnym Zespołem ds. Debaty Publicznej.
Polska branża transportowa, w szczególności na wschodniej ścianie kraju, ucierpiała z powodu nieuczciwych praktyk firm ze wschodu – argumentowali przedstawiciele tego sektora podczas debaty przed parlamentarnym Zespołem ds. Debaty Publicznej, na czele którego stoją przedstawiciele Konfederacji.
Debata dotyczyła rozwiązań dla branży transportowej, która w przekonaniu posłów Konfederacji oraz części przedstawicieli branży transportowej, głównie reprezentujących firmy, które prowadziły działalność w Europie Wschodniej, są niewystarczające i dopuszczają nieuczciwe praktyki części przedsiębiorstw ze Wschodu.
Głównym problemem dla polskiej branży transportowej w konkurowaniu z partnerami ze Wschodu jest duże pole do omijania sankcji nałożonych na Rosję. Jacek Sokół, przedstawiciel branży z Siedlec, stwierdził że – gdyby sankcje nie miały luk, to nie doszłoby do takiej sytuacji, że rosyjskie i białoruskie firmy w zasadzie bez ograniczeń rejestrują swoją działalność w Polsce.
– Ponadto kapitał firm ze wschodu nie jest kontrolowany – argumentował. Ten brak kontroli białoruskiego, rosyjskiego czy nawet ukraińskiego biznesu w sektorze transportowym wynika również z tego, że te przedsiębiorstwa rejestrują swoją działalność we wspólnych biurach, gdzie działa nawet po kilkadziesiąt firm transportowych pod jednym adresem, co uniemożliwia ich skuteczną kontrolę.
Jednocześnie ta łatwość zakładania firmy przez przedsiębiorstwa z kapitałem białoruskim czy rosyjskim prowadzi do nieuczciwej konkurencji wobec polskich przedsiębiorstw, które przed wojną na Ukrainie i nałożeniem sankcji miały mocną pozycję na rynkach wschodnich.
Renata Rychter, zastępca dyrektora Departamentu Transportu Drogowego w Ministerstwie Infrastruktury, zadeklarowała, że są prowadzone przez Główny Inspektorat Transportu Drogowego działania na rzecz kontroli przedsiębiorstw z takich państw jak Rosja czy Białoruś.
Natomiast wymiana zezwoleń pomiędzy Ukrainą i Polską jest zliberalizowana do końca kwietnia 2023 r. Prawdopodobnie ta liberalizacja zostanie jeszcze przedłużona. To uproszczenie wymiany handlowej z Ukrainą nie ma jednak oznaczać żadnej taryfy ulgowej jeśli chodzi o kontrole. MJ
Źródło: www.wnp.pl
Fot. Pixabay