
W związku z prognozami spadku globalnego PKB w 2023 r., zmniejszyć ma się również dynamika handlu towarowego do poziomu 1-2 proc. W konsekwencji wyhamuje transport morski, lotniczy i drogowy, ale także logistyka kontraktowa, usługi spedycyjne i inne rynki. Zwolni również kolej, zwłaszcza długodystansowe przewozy intermodalne.
Po wybuchu wojny na Ukrainie można było się spodziewać, że nabierająca rozpędu światowa gospodarka gwałtownie wyhamuje. Od lutego 2022 r. przyszło się jej mierzyć z kryzysem energetycznym, żywnościowym, inflacyjnym, zerwanymi łańcuchami dostaw, słabnącą koniunkturą produkcji i popytu. Ponury obraz spowolniania nasilił się w ostatnich miesiącach minionego roku, kiedy szacunki dotyczące globalnej dynamiki PKB i handlu zaczęły publikować najważniejsze światowe instytucje.
Polska europejskim transportowym potentatem
Według prognozy ekonomicznej Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) z listopada, wzrost globalnego PKB w 2022 r. osiągnie poziom 3,1 proc., 2023 r. 2,2 proc., a w 2024 r. 2,7 proc.
Zmniejszenie popytu na towary i topniejące wolumeny w transporcie morskim pociągną za sobą spadki w przewozach lądowych, zwłaszcza drogowych. To szczególnie ważne dla polskich firm, ponieważ pojazdy zarejestrowane w naszym kraju wykonują największą pracę przewozową spośród wszystkich krajów Unii Europejskiej. Według Eurostatu w 2021 r. było to 379,8 mld tkm (tonokilometrów). Za nami znalazły się Niemcy 296,1 mld tkm oraz Hiszpania 270,2 mld tkm. Praca przewozowa wykonana w transporcie drogowym w całej Unii wyniosła 1,9 bln tkm, Polska odpowiadała więc za blisko 20 proc.
Hamowanie
Prognozy ośrodka analitycznego Transport Intelligence (Ti) przewidują, że spowolnienie w europejskim sektorze transportu drogowego, które było zauważalne już w drugiej połowie ub. r. rozciągnie się także na ten rok. Poskutkuje to realnym rozwojem rynku na poziomie zaledwie 1,1 proc. i jego wartością ok. 389,3 mld euro.
Przewozy krajowe mają rozwijać się tempie 0,7 proc., a to znacznie wolniej niż obsługa transportu międzynarodowego, który wzrośnie o 2,1 proc. Za wyraźnie lepszą kondycję przewozów międzynarodowych ma odpowiadać obsługa zamówień e-commerce i rynku detalicznego. Zestawienie prognoz na miniony i bieżący rok dobitnie pokazuje, że branża transportowa na Starym Kontynencie zaciągną hamulec. Przewozy krajowe z trendu wzrostowego 3,3 proc. spadną do wspominanych 0,7 proc., natomiast rynek międzynarodowy z 3,6 proc. osłabnie do 2,1 proc. Przewidywania Ti na 2022 r. mówią o wzroście całego sektora o 3,4 proc. Dla porównania w 2021 r. europejskie przewozy drogowe wzrosły o 9,4 proc.
Przyczyny spadków
Za spadki do poziomu 1,1 proc. w 2023 r. ma odpowiadać szereg połączonych ze sobą czynników, z wojną na Ukrainie, wysoką inflacją, kryzysem energetycznym i wizją globalnej recesji na czele. Doprowadzi to do osłabienia siły nabywczej Europejczyków, a w konsekwencji do obniżenia popytu na usługi transportowe. To te same czynniki, które spowodują spadki w pozostałych modelach transportu.
O ostatecznej skali spowolnienia decydować będzie tempo wzrostu europejskiego PKB, co w obliczu spodziewanej recesji w Niemczech (-0,6 proc. wg Komisji Europejskiej) nie jest najlepszą wiadomością. Obecnie nawet 16 proc. tamtejszych przedsiębiorców deklaruje, że z powodu wysokich cen energii musiało zmniejszyć produkcję lub częściowo z niej zrezygnować.
Jeśli sytuacja w transporcie drogowym w tym roku ma zależeć od kondycji unijnej gospodarki, to warto podkreślić, że ta już w zeszłym roku rozwijała się bardzo wolno. Według Eurostatu w III kw. 2022 r. urosła jedynie o 0,4 proc. Z kolei Komisja Europejska w swojej jesiennej prognozie zakładała wzrost PKB w 2022 r. dla całej Unii na poziomie 3,3 proc., a w strefie euro 3,2 proc. Rok 2023 to duży spadek do 0,3 proc. zarówno w strefie euro, jak poza nią. Odbicie ma następować w kolejnych latach, a w 2024 r. wzrost gospodarczy ma sięgnąć 1,6 proc.
Źródło: www.egospodarka.pl
Fot. Pixabay