
Zapotrzebowanie na transport nienormatywny rośnie od wielu lat. Inwestycje energetyczne, drogowe, kolejowe, a także wzmożona potrzeba mobilności wojsk lądowych zwiększają popyt na specjalistyczny tabor oraz generują rosnącą ilość zleceń na terenie Rzeczypospolitej. Niestety ten pozytywny obraz to jedynie jedna strona medalu.
Początek 2022 r. obfitował w wiele nowości i zmian, które istotnie utrudniają wydawanie zezwoleń na przewozy ponadnormatywne. Niespotykane do tej pory wymogi formalne, związane z rejestracją naczep i ciągników siodłowych, przeznaczonych do transportu ponadgabarytowego powoduje ogromną frustrację wśród przewoźników specjalizujących się w najcięższym transporcie.
Odstępstwa od warunków technicznych pojazdów
Rejestracja pojazdów (ciągników siodłowych, naczep, przyczep) o standardowych parametrach jest stosunkowo prosta, a większość wydziałów komunikacji z doświadczenia wie jakich dokumentów wymagać. Zarejestrowanie kilkuset sztuk naczep lub ciągników nie robi większego problemu.
Niestety rejestracja pojazdów specjalistycznych – takich które ze względu na swoje wymiary (np. naczepy z możliwości wydłużania lub poszerzania), masę całkowitą (np. czteroosiowe ciągniki siodłowe o dopuszczalnej masie całkowitej – dmc – nawet 200 ton) lub naciski osi, wymaga wcześniejszego uzyskania tzw. odstępstwa od warunków technicznych pojazdów.
Z dniem 1 stycznia 2022 r. decyzje administracyjne – odstępstwo od warunków technicznych pojazdów, zgodnie z nowelizacją ustawy o ruchu drogowym, przeszły z Ministerstwa Infrastruktury do dyrektora Transportowego Dozoru Technicznego. Zmiana ta była wywołana m.in. potrzebą ujednolicenia procedur związanych z uzyskaniem tzw. dopuszczeń jednostkowych, czyli uznawania dopuszczenia jednostkowego wydanego przez inny kraj członkowski. Niestety pierwszy kwartał 2022 r. odcisnął fatalne piętno na branży ponadgabarytowej. Wysoce specjalistyczny i profesjonalny sprzęt produkowany przez europejskich producentów od kilku miesięcy nie może być zarejestrowany, albowiem dostawcy lub firmy transportowe borykają się z formalizmem, którego do tej pory nie znały. Pomimo, iż warunki wydawania odstępstw nie uległy istotnym zmianom, to zmiana organu, który został do tego oddelegowany odwróciła wszystko do góry nogami. Nie dość, że z dnia na dzień opłata wzrosła 45-krotnie, to jakość i tempo obsługi pogorszyła się odwrotnie proporcjonalnie do zwiększonej opłaty. Jak się okazuje bezkrytyczne i literalne stosowanie kodeksu postępowania administracyjnego jest przyczyną niezliczonej ilości powiadomień i zawiadomień, kontrolowania umocowania osoby występującej o odstępstwo, sprawdzania innych pobocznych kwestii, podczas gdy naczepa czy ciągnik stoi i czeka na pozwolenie na rejestrację.
Przypomnieć warto, iż obowiązkiem firmy, która sprowadziła pojazd do Polski jest zarejestrowanie go w ciągu 30 dni. W przypadku transportu ponadgabarytowego ten termin jest nieosiągalnym marzeniem, albowiem uzyskanie odstępstwa od warunków technicznych pojazdów dla naczepy, przyczepy modułowej, ciągnika siodłowego, żurawia samochodowego lub pompy do betonu trwa obecnie kilka miesięcy.
Łukasz Chwalczuk – wspólnik w kancelarii prawnej iuridica, prezes zarządu Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Pracodawców Transportu Nienormatywnego, ESTA Europe Board Member.
Szczegóły w najbliższym numerze Transport Managera
Fot. Pixabay